Uważność to obecność i ożywienie. To zaciekawienie oraz skupienie na chwili obecnej – na tym, co się właśnie wydarza oraz na aktualnych reakcjach ciała. Zmysłowe dostrojenie do rzeczywistości. Delikatna, niespieszna obserwacja połączona z decyzją zaniechania ocen czy snucia historii, która zabiera mnie przeszłość albo w przyszłość.
Uważność to również świadome bycie w ciele. A co najważniejsze – uważność to praktyka. Ta zaś, jak podkreślają autorzy książki „Świadomość sensoryczna”, jest przeciwieństwem teorii. Będzie więc uważność „byciem w działaniu” i osobistym doświadczaniem tego, co się dzieje, kiedy pojęcie świadomości z poziomu głowy (czy umysłu) rozprzestrzenia się na całe ciało… Angażując zmysły oraz naturalną ciekawość odkrywania. Uważność może być ekscytująca – zdecydowanie tak!
Praktyka uważności
Esencją praktyki uważności jest obecność w tym, co inicjujemy i co nas spotyka – widzenie drogi oraz smakowanie chwili. Zamiast nawykowego, kompulsywnego myślenia o celu czy rezultacie.
Nie interesuje nas zdrowy umysł w zdrowym ciele. Interesuje nas całkowite funkcjonowanie człowieka. Tym, czego szukamy, jest pozwolenie sobie na bycie z tym, co jest obecne. – pisze Charlotte i dodaje:
Jako dzieci w naturalny sposób poświęcaliśmy wszystkiemu pełną uwagę, chociaż to „wszystko” zmieniało się co chwilę. Wtedy autorytety powiedziały nam, że jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za robienie pewnych rzeczy, ale za robienie ich dobrze. Nasza uwaga została podzielona między to, co robimy i to, czy robimy to dobrze. Wiele osób stało się kompulsywnych w swych działaniach…
Uważność lekarstwem na kompulsywne myślenie
Kompulsywne działania są wynikiem kompulsywnych myśli oraz jedną z większych przeszkód w praktyce uważności. Głównie dlatego, że uważność skłania do spowolnienia, a nawet zatrzymania – po środku akcji – po to tylko, żeby w pełni odczuć, czym to działanie jest. Jak smakuje? Ile energii angażuje? I czy tak naprawdę mam na nie ochotę? A może „lecę na autopilocie”, tracąc kontakt z ciałem i otaczającą mnie rzeczywistością?
„Szybko” wyklucza najczęściej stopniowość oraz towarzyszącą jej refleksję, które są bardzo istotne w praktyce uważności. Spróbuj choć raz nadążyć umysłem za tym, co nawykowo (i nieświadomie) wyprawia twoje ciało gotując, idąc do sklepu albo wykonując inne, rutynowe czynności. Zrozumiesz dzięki temu, jak trudno poczuć harmonię zaangażowania w coś, co z przyzwyczajenia stało się wyścigiem albo walką.
Musimy wziąć byka za rogi i celowo praktykować, czując, jak robimy to, co robimy, stopniowo ucząc się odpuszczać pojęcia właściwej drogi i złej drogi, które odciągają nas od esencji zadania. Zacząć coraz bardziej odczuwać prawdziwą sytuację i to, czego ona od nas wymaga.
Jak praktykować uważność?
Lektura (oraz praktyka!) „Świadomości sensorycznej” dostarcza licznych inspiracji w kontekście codziennych ćwiczeń uważności. Na ich podstawie można też nauczyć się, jak tworzyć własną praktykę – w zależności od zainteresowań i preferencji.
Dla niektórych najważniejszym okaże się doświadczenie odpoczywania oraz „walki” z podłogą, o którym w zabawny sposób pisze Charlotte: Powód, dla którego wiele osób jest bardziej zmęczonych po obudzeniu niż przed położeniem się do łóżka, jest właśnie taki, że preferowane przez nas miękkie łóżka podtrzymują nasze nawykowe napięcia przez całą noc. Twardy materac, a jeszcze lepiej podłoga, sprawia, że wiele takich napięć staje się nie do zniesienia i zmusza do rezygnacji z nich, przynajmniej na czas leżenia. Coś musi ustąpić, a podłoga tego nie zrobi. Chcąc nie chcąc, krążenie wznawia swój bieg i następuje odświeżenie.
Do innych przemówi bardziej obietnica radości, jaką daje uważność: Gdy poczujesz, że życie może być niekończącą się eksploracją, każdy moment nabiera własnego znaczenia. W takich chwilach nie jest potrzebne analizowanie, a także interpretowanie. Wystarczy doświadczanie.
Jeszcze inni zbudują swoją praktykę uważności wokół eksperymentów związanych z wąchaniem, smakowaniem i dotykiem. Opcji jest wiele. Możemy doprowadzić się do takiej ciszy, w której życie znów zaczyna do nas szeptać, żebyśmy widzieli nie tylko to, co duże i dosadne, ale żebyśmy mogli też dotknąć piękna tego, co małe i ciche, i je pielęgnować.
Zrozumieć swoją naturę
Praktyka uważności jest często zalecana tym, którzy przez długie lata postrzegali świat wyłącznie przez pryzmat intelektu i umysłu. Odcięci od ciała, emocji i zmysłów – snuli opowieść o szczęśliwym życiu, ale nie odczuwali radości. A kiedy zaczęli badać, skąd u nich taki stan – ktoś być może przypomniał im o istotności ogniwa, którym jest ciało…
Wszelkie nadzieje i lęki są związane z tą odwieczną opozycją między „pożądliwościami ciała” a „aspiracjami ducha”. Jednak oba słowa, „aspiracja” (aspiration) i „duch” (spirit), odnoszą się do oddychania [łac. respiratio] – czyż to nie ciało oddycha?
Oddech i praktyka uważności
Najbardziej codzienną, choć niekoniecznie najprostszą praktyką uważności może być obserwacja oddechu – bez prób wpływania na jego dynamikę czy charakter. Brzmi banalnie, a jednak zrozumienie własnego oddechu może zająć więcej czasu niż uważne jedzenie czy świadome leżenie, chodzenie czy stanie…
Zwykle nie jesteśmy na to wystarczająco uważni, ale możesz dostrzec, że kiedy coś lub ktoś naprawdę cię zainteresuje, nakręcasz się, nawet jeśli przed chwilą byłeś zmęczony. Zmienia się oddech i stopień ożywienia, funkcjonujesz zupełnie inaczej niż wcześniej. Czy zastanawiałeś się, jak to możliwe?
No właśnie – jak to możliwe? Co więcej, u każdej z osób spontaniczność oddychania wygląda i przebiega inaczej. Na nic się zda rozumowe liczenie wdechów i wydechów albo nauka skomplikowanych technik które wprawdzie pogłębiają oddech, ale wytrącają nas też z naturalnego rytmu. Oddech jest taki, jaki człowiek.
Jak nie przeszkadzać życiu?
Zanim zaczniesz się uczyć oddychać na nowo – potraktuj obserwację tego, jak teraz oddychasz jako praktykę uważności i podejdź do niej z niewinnością oraz ciekawością dziecka. Tylko wtedy uda ci się odkryć, jak ciało to robi. Samo z siebie. I być może uda ci się też odkryć, że to ty jesteś tym ciałem. I wtedy coś się zmieni. Jest na to szansa.
Możliwe, że wkładasz we wszystko, a nie tylko w to, co robisz w tym momencie, zbyt dużo wysiłku, presji, pośpiechu, zbyt dużo doglądania lub obserwowania. U wielu osób, kiedy pilnują czegoś lub obserwują – trach! i oddech się zatrzymuje. Kiedy umysł jest zbyt zajęty, oddech ustaje (…) Bądź wdzięczny, że to czujesz i nie wywieraj na sobie presji, by oddychać. Wtedy odkryjesz tę cudowną prawdę, że oddychanie wydarza się samoczynnie, kiedy mu nie przeszkadzasz.
Co się tyczy oddechu, dotyczy też innych, życiowych sytuacji – kiedy przestajemy je kontrolować, życie zaczyna się wydarzać dla nas. A z każdym takim odkryciem rośnie zainteresowanie obecnością. Praktyka zaś staje się codziennością. I nie trzeba się już nad nią zastanawiać.
Paulina Lucyna Danecka
ŚWIADOMOŚĆ SENSORYCZNA
Praktyka przywracania witalności i obecności
Charlotte Selver, Charles Brooks
Poznaj pracę jednej z wielkich, choć mało znanych pionierek XX wieku – Charlotte Selver. Elementy nauczanego przez nią podejścia są obecne w wielu współczesnych nurtach terapii i metodach somatycznych. Świadomość sensoryczna to praktyka łącząca umysł i ciało, która pomaga odzyskać kontakt z naszą inteligencją somatyczną i witalnością. W książce zawarte są praktyki i przykłady, które pomogą ci odkryć na nowo swoje zmysły i zacząć korzystać z mądrości ciała.